Na ogół chęć zmiany wynikała ze złego osobistego doświadczenia z danym funduszem: nie przekazywanie składek, przymuszenie pracownika do przystąpienia do danego funduszu pod groźbą utraty pracy, brak informacji z OFE.
Przy ewentualnej zmianie OFE, większość członków funduszy tzw. zorientowanych w temacie, kieruje się niestety przede wszystkim wartością jednostki uczestnictwa oraz napotkanymi tu i ówdzie rankingami, nie zdając sobie sprawy, z tego, że wysoka cena jednostki w chwili jej nabycia skutkuje mniejszą liczbą jednostek na koncie na koniec okresu oszczędzania.
Np. członkami funduszu, który w okresie prosperity miał najwyższą wartość jednostki uczestnictwa, są osoby o najniższej średniej składce. Wolimy nie myśleć, co będzie jeżeli przechodzić będą na emeryturę w okresie gorszej koniunktury.
Pozostawiając klienta samemu sobie, w sumie robi mu się krzywdę: zmusza się go do podjęcia decyzji w sprawie czegoś, na czym się nie zna.
Każe mu się decydować o czymś, o czym nie ma pojęcia.
Jeżeli natomiast z braku możliwości zasięgnięcia rady fachowca i w obawie przed ryzykiem zmiany zaniecha i pozostanie w niekorzystnym dla siebie OFE, wtedy de facto zostanie skrzywdzony przez ustawodawcę, który wcześniej odebrał mu prawo do zasięgnięcia informacji u fachowca w sprawie dla niego trudnej.
Naprawdę tylko nieliczni kierują się ogólnodostępnymi, w miarę wartościowymi rankingami i opracowaniami np. „Rzeczpospolitej”.
Naszym zdaniem fatalny jest także pomysł, aby to ZUS informował stary fundusz, o jego zmianie przez ubezpieczonego.
Byłaby to dla ZUS, dodatkowa praca i koszty.
Poza tym, nieświadomi konsekwencji na przyszłość, członkowie funduszy z reguły nie dbają o aktualność swoich danych w funduszu. Często odkrywają to dopiero w chwili zmiany funduszu, albo podczas akcji aktualizacji danych organizowanych przez naszą firmę, zresztą na koszt doradców!
Wtedy z reguły bierzemy na siebie dopilnowanie tych zmian. Nie rozumiejąc konsekwencji prawnych, jakie rodzi takie zaniechanie, klienci rzadko dbają o dokonywanie zmian w umowach w przypadku zawarcia małżeństwa, rozwodu lub śmierci współmałżonka. Kontakt z agentem, np. w ramach aktualizacji danych, jest wtedy dla nich szansą na uporządkowanie dokumentów. Czasem niestety nawet i z tej szansy nie wszyscy chcą skorzystać odmawiając nam spotkania, tyle się nasłuchali, że doradcy lepiej się wystrzegać. Paranoja do kwadratu!