Okazja! Jak się pan zapisze, to jako jeden z pierwszych zarobi pan miliony, bo to ci następni będą na pana pracować!
Chciwość jest zawsze silniejsza od zdrowego rozsądku. Ale ciekawe, że osoby kierujące się zdrowym rozsądkiem są bardziej opanowane, zrównoważone, mniej ulegają owczemu pędowi i rzadziej zmieniają zdanie.
No, ale przecież jak nie skorzystać z takiej okazji?
Sam zgłasza się „doradca”, jest dobrze przygotowany skoro wie, jakie ubezpieczenie posiadam i proponuje mi coś dla mnie lepszego, korzystniejszego. Jeżeli mogę mieć takie samo ubezpieczenie (ale tańsze) i jeszcze na dodatek wysoką emeryturę – i wszystko za taką samą składkę, jaką dzisiaj wpłacam miesiąc w miesiąc do towarzystwa X, to dlaczego miałbym nie skorzystać z tak fantastycznej okazji? Chyba musiałbym być głupcem?
Za kilkanaście/dziesiąt lat ludzie ci zrozumieją, jaki błąd popełnili, ale wtedy już będzie za późno.
Jeden z owych „doradców” zaoferował mojej klientce, że z oszczędności (rzędu kilkuset złotych miesięcznie) jakie poczyni ona na składce rezygnując z ubezpieczeń, które zawarła za moim pośrednictwem, zgromadzi w ciągu 18 lat od 1 do 1,5 mln zł na emeryturę.
Tylko pogratulować! Należy w tym miejscu dodać, że klientka ma złożoną sytuację sukcesoralną.
Czy mogę się dziwić, że w obliczu tak niezwykłej obietnicy klientce zaiskrzyły się oczy?
Sam bym chciał coś takiego jej zaoferować, ale jakoś sumienie, posiadana wiedza i świadomość roli i przydatności ubezpieczeń w życiu mi na to nie pozwalają.
A może trzeba zapomnieć o obowiązujących zasadach i nie zważając na wiek i doświadczenie przedzierzgnąć się w tego kim nie jestem i zarabiać na niewiedzy klientów i ich naiwności?
Maciej Lichoński
Skontaktuj się z Autorem, który może zostać również Twoim doradcą ubezpieczeniowym, przez stronę:
Ubezpieczenia na życie