Jednak dzwoniące już od godziny 8-ej rano telefony od klientów spowodowały, że zapomniałem o tym doniosłym wydarzeniu i, jak co dzień, od godziny 9-ej do 17-ej jeździłem po Warszawie, ze spotkania na spotkanie biznesowe, tak jak w zwykły, powszedni dzionek.
No więc cóż takiego, u licha, zmieniło mi się w życiu?
Rzeczywiście, zmieniło się jedno. I to na lepsze! Kupiłem sobie roczny bilet komunikacji miejskiej emeryta za 40 zł i odtąd mogę jeździć, ile dusza zapragnie tramwajem, autobusem, metrem – i nawet w nocy – za darmo!
Po za tym żona została ta sama, dzieci i wnuki też, zobowiązania finansowe również.
Oznacza to, że polisy na życie, jakie posiadam są mi dzisiaj tak samo potrzebne jak 20 lat temu, kiedy je zakładałem, chociaż zakładałem je z zupełnie innego powodu (małe dzieci, kredyt...).
Dzisiaj zabezpieczą godną starość dla mojej żony, w razie gdyby mi się coś stało, a polisy mojej żony będą zabezpieczeniem mojego godnego życia na emeryturze. Taki specyficzny prywatny trzeci filar.
Takich końców świata na swój użytek, każdy z nas może mieć co chwilę bez liku.
Klient I: Poproszę polisę na 20 lat, póki dzieci nie pójdą w świat (potem koniec świata).
Klient II: Poproszę o polisę na 5 lat, bo jadę do pracy do Afryki i jakby mnie lwy zjadły, to żeby rodzina miała za co żyć.
Moja wątpliwość: A jak te lwy będą nażarte i Pana nie zjedzą, to co Pan zrobi za 5 lat?
Klient II: Wówczas pomyślę. Pewnie kupię nową polisę.
Moja uwaga: znacznie droższą – z powodu wieku – a do tego nie wiemy, jaki będzie stan Pana zdrowia po tych pięciu latach w Afryce.
Klient III: Chciałbym zainwestować sporą sumę pieniędzy na dłuższy czas.
Moje pytanie: Czyli na ile?
Klient II: Na 2-3 lata.
Moja refleksja: Niestety taki horyzont czasowy mają Polacy w odniesieniu do inwestycji długoterminowych. Ja już chciałem zaproponować fundusze zawierające duży udział akcji, a tu...
Moja uwaga: Ten Klient zaplanował koniec świata najdalej na za 3 lata, a potem ewentualnie się rozejrzy.
Bardzo mały odsetek młodych ludzi oszczędza, choćby niewielkie pieniądze, na emeryturę.