Takie przykłady można mnożyć. Życie bowiem dostarcza wielu nieoczekiwanych sytuacji. Problemem nie jest to, że takie sytuacje w ogóle się pojawiają. Niestety, jesteśmy śmiertelni i tego rozwiązać się nie da. Problemem jest to, że najczęściej sytuacje takie zdarzają się kiedy nie jesteśmy na nie przygotowani. Psychicznie chyba nigdy nie przygotujemy się na tragedię. Niestety jesteśmy również w większości przypadków zupełnie nieprzygotowani do konsekwencji finansowych jakie taka tragedia za sobą ciągnie. Z dnia na dzień tracimy możliwość funkcjonowania tak jak wcześniej. Braknie nam nieraz nawet na najniezbędniejsze wydatki. Jeżeli do tej pory nie pracowaliśmy mamy nikłe szanse na znalezienie pracy. A może zostajemy tylko ze skromną rentą, bo nie wypracowaliśmy sobie emerytury. Konsekwencje takiego stanu rzeczy są nieraz tragiczne.
Oczywistą jest rzeczą, że nic nie zastąpi nam osoby zmarłej. Żadne pieniądze nie są w stanie straty takiej zrekompensować. Dlatego odszkodowanie wypłacane z tytułu ubezpieczenia życiowego ma tylko jeden cel – zmniejszyć a może nawet całkowicie zniwelować skutki finansowe jakie ciągnie za sobą śmierć osoby najbliższej.
Pytanie postawione na wstępie brzmiało – czy ubezpieczenie się na życie ma sens? Mam nadzieję, że przekonałem czytających, iż ma. Problem polega na wyborze co się bardziej opłaca – przeznaczyć jakąś, być może nawet niezbyt wielką kwotę miesięcznie na opłacanie składek za polisę, czy liczyć, że „jakoś to będzie” i nawet w trudnej dla nas sytuacji damy sobie radę. Uważam, że liczyć na „cud” raczej nie ma sensu, liczyć trzeba na siebie, na własną przezorność i umiejętność długofalowego planowania.
Lech Michejda
Kup ubezpieczenie