Przed nami kolejne miesiące sprzyjające oddawaniu się przyjemnościom białego szaleństwa. Zapaleni miłośnicy jazdy na nartach i desce snowboardowej z niecierpliwością oczekują opadów śniegu. W Zakopanem spadł już pierwszy śnieg.
Polska, Czechy, Słowacja, Alpy...
Po pierwsze, staramy się zaplanować jakiś wyjazd. Na dłuższe wyjazdy wybieramy południe Polski, Czechy lub Słowację. Coraz więcej Polaków wyjeżdża na narty we włoskie Dolomity lub austriackie Alpy. Mieszkańcy Polski południowej mogą sobie pozwolić na weekendowe wypady narciarskie za czeską i słowacką granicę.
Po drugie, wyjmujemy z szaf i piwnic cały sprzęt. Po ostatnim sezonie trzeba będzie coś zreperować, coś dokupić; części sprzętu przyjdzie pora się pozbyć i wymienić na nowy. Po trzecie, doświadczeni narciarze zadbają o poprawienie kondycji na stoku poprzez odpowiedni zestaw ćwiczeń fizycznych. Słowem – spraw na głowie miłośnika białego szaleństwa jest co nie miara.
Ale zaraz, zaraz...
Kto pomyśli o naszym bezpieczeństwie? Właśnie – nikt inny, jak my sami. Niezbędnym elementem wyjazdu narciarskiego lub snowboardowego powinno być ubezpieczenie.
Umiem jeździć - nie potrzebuję ubezpieczenia
Narciarstwo i snowboarding nie należą do sportów szczególnie niebezpiecznych – uważają zarówno profesjonaliści, jak i amatorzy. Na nartach z powodzeniem jeżdżą osoby w różnym wieku – od ledwo stojącego na nogach dzieciaka po osoby starsze.
Refleks i umiejętności przy takiej różnorodności narciarzy też są różne.