Dowiadujemy się, że choroba, na którą cierpi Klient, to nic poważnego i że wielu ludzi żyje z nią ponad 100 lat albo jeszcze, że to się leczy bez problemu i można nawet uprawiać sporty ekstremalne, itp., itd.
Dlatego, nauczony doświadczeniem od wielu już lat na samym początku rozmowy upewniam się delikatne pytaniem, jaki jest stan zdrowia Klienta.
A bo co? Zdrowy jestem! Odpowiada wzburzony Klient.
I w tym miejscu, należy wyjaśnić taktownie, acz jasno, dlaczego od razu zadajemy to pytanie. W ten sposób żadna ze stron nie traci niepotrzebnie czasu na opracowywanie oferty ubezpieczenia (z reguły ofertę taką robię wspólnie z Klientem), która może nie mieć żadnych szans zakończenia się kontraktem.
Poza tym nie narażamy Klienta na bardzo frustrujące rozczarowanie, jakie powoduje odmowa na piśmie. Skoro agent spisał wniosek, to chory Klient jest przekonany, że polisę „ma już w kieszeni” i wtedy rozgoryczenie jest tym większe.
Trzeba pamiętać, że co dziesiąty Polak jest nieubezpieczalny.
Oznacza to, że stan zdrowia 10% Polaków nie kwalifikuje ich do otrzymania Polisy na Życie, nawet na zmienionych warunkach.
Dlatego od lat piszę w kolejnych felietonach, artykułach, podkreślam podczas spotkań i na wykładach, żeby
kupować bezterminowe polisy na życie, kiedy dzieci skończą 18 lat i są zdrowe.
Można zabezpieczyć się przed zlikwidowaniem tych polis przez niezbyt jeszcze dojrzałe emocjonalne pociechy, ustanawiając siebie osobą ubezpieczającą (a dziecko ubezpieczonym).
Po latach, kiedy okaże się, że dziecko dojrzało, można zrobić cesję polisy i wówczas będzie ono zarówno ubezpieczającym, jak i ubezpieczonym, czyli całkowitym właścicielem polisy.
Kończę na tej krótkiej lecz potrzebnej dygresji.
Do problemu wielu osób zawartego w tytule „Jestem poważnie chory, ale chcę zabezpieczyć rodzinę na wypadek mojej śmierci, a siebie od niezdolności do pracy, od wypadku czy kalectwa”, z którym mam bardzo często do czynienia, wrócę w kolejnym felietonie.
Pokażę też jak można sobie poradzić w takiej sytuacji postępując zgodnie z literą prawa.
Maciej Lichoński
Źródło i więcej informacji:
Ubezpieczenia na życie