Specjalizując się od kilkunastu lat w ubezpieczeniach życiowych mam wrażenie, że już nic w tym obszarze nie jest w stanie mnie zaskoczyć. Tak ze strony Klienta, jak i mojej firmy, przepisów kodeksu cywilnego, konkurencji i Ogólnych Warunków Ubezpieczeń.
A jednak okazuje się, że ciągle się mylę...
Analizując zapytania, które otrzymuję od osób korzystających z funkcji, jakie oferuje ten portal (proszą o przygotowanie im ofert ubezpieczenia np. na życie), mogę stwierdzić, że z reguły sprowadza się to do kwestii ceny.
Zawsze wygrywa najtańsza oferta. Tak, jakby to był piasek na budowę lub olej opałowy.
Nie ma żadnej możliwości rozmowy, nie ma dyskusji o potrzebach, wszyscy wszystko wiedzą najlepiej. Każdy jest także ekspertem od funduszy, podobnie jak lekarzem czy trenerem reprezentacji piłki nożnej.
Generalnie wyodrębnia się cztery poziomy zdobywania wiedzy:
I poziom: człowiek nie wie, że nie wie (np. człowiek żyjący całe życie w dżungli nie wie, że nie umie prowadzić samochodu);
II poziom: człowiek wie, że nie wie: człowiek z dżungli widział samochód, ale wie, że nie potrafiłby nim kierować;
III poziom: człowiek wie, że wie: ten sam człowiek z dżungli został nauczony, jak ruszać z miejsca, zmieniać biegi i potrafi to robić, ale podczas jazdy cały czas musi myśleć, jak to robić;
IV poziom: człowiek nie wie, że wie: po przejściu tych wszystkich poziomów wtajemniczenia, ten sam człowiek z dżungli poruszający się od kilkunastu już lat samochodem po świecie i kierujący samochodem w sposób zautomatyzowany nie zastanawia się ani przez chwilę, jak kierować pojazdem.
Otóż odnoszę wrażenie, że pomimo, iż ciągle czytam o wzroście świadomości w społeczeństwie (nie wiem tylko o jaką świadomość chodzi?) pod względem wiedzy w zakresie planowania finansowego, większość wciąż jeszcze pozostaje na pierwszym poziomie wiedzy.
Prawie nie spotykam osób (a może mam pecha), które wiedzą, że swoją i rodziny przyszłość należy planować także pod względem finansowym i że da się to robić!
Tak, ROBIĆ a nie ZROBIĆ, bo musi to być proces ciągły!
Tylko około 2% Polaków ma spisane testamenty. Ta grupa jest świadoma, jakie nieprzyjemne reperkusje może powodować dziedziczenie ustawowe i niepozostawienie testamentu.
13% z nas odkłada w jakiejkolwiek formie pieniądze na emeryturę. Oni osiągnęli już drugi poziom wiedzy. Większość wie, że trzeba, ale nic w tym zakresie nie robi.
Część z tych 13% osiągnęło poziom trzeci, ucząc się np. sztuki inwestowania.