Ile to już razy zbyliśmy agenta ubezpieczeniowego oferującego nam indywidualne ubezpieczenie na życie, twierdząc, że nasz pracowniczy grupowy program ubezpieczeniowy w zupełności wystarczy na ochronę nas i naszych bliskich. Czy mamy rację? Czy nie popełniamy błędu, odrzucając możliwość dodatkowego ubezpieczenia się we własnym zakresie? Wiadomo, że propozycje ubezpieczeń grupowych poszczególnych towarzystw są różne i nie można uogólniać, nie znając konkretnych rozwiązań, cechujących dane ubezpieczenie, ale możemy zapoznać się z pewnymi uniwersalnymi zasadami, dotyczącymi ubezpieczeń grupowych. Wówczas będziemy mogli zdecydować, czy rzeczywiście indywidualne
ubezpieczenia na życie nie są nam potrzebne.
Na pierwszy rzut oka ubezpieczenia grupowe wydają się dużo atrakcyjniejsze niż indywidualne polisy na życie. Ubezpieczenie grupowe zazwyczaj charakteryzuje się niewielką składką, ponieważ ryzyko ubezpieczeniowe rozkłada się na dużą liczbę pracowników. Towarzystwa ubezpieczeniowe podkreślają, że
za niewysoką składkę pracownicy i kadra firmy mogą zapewnić poczucie komfortu finansowego sobie i swoim bliskim. Niezależni brokerzy ubezpieczeniowi wskazują jednak, że
miesięczna składka w wysokości kilkudziesięciu złotych to zdecydowanie za mało, by zabezpieczyć się na wypadek nieszczęścia. Zdaniem brokerów, polisy grupowe dają fałszywe poczucie bezpieczeństwa.
Z pewnością zaletą ubezpieczeń grupowych jest
brak badań, a często również ankiet medycznych. Zwykle wystarczy, że pracownik oświadczy, że jego stan zdrowia jest dobry. W indywidualnych ubezpieczeniach na życie o charakterze ochronnym jest inaczej.
Towarzystwo ubezpieczeniowe wymaga wypełnienia ankiety medycznej będącej częścią wniosku ubezpieczeniowego, a w przypadku zaawansowanego wieku czy dużej sumy ubezpieczenia ma możliwość skierowania klienta na badania lekarskie.