-
Wtedy zazwyczaj napotykamy kolejne problemy: skąd wziąć fachowca, jak szybko przyjedzie, ile to będzie kosztowało, skąd mamy wiedzieć, że zna się na rzeczy – naprawi, a nie zepsuje jeszcze bardziej. Z assistance tych problemów nie ma. Po pierwsze przesłany przez nas fachowiec jest bezpłatny. Po drugie współpracujemy z szeroką siatką podwykonawców w całym kraju, na bieżąco ich weryfikujemy i nie ma możliwości, żeby przez takie sito przecisnął się ktoś niekompetentny. W dodatku na fachowca wezwanego w ramach assistance możemy liczyć 24 godziny na dobę, mówiąc kolokwialnie „świątek, piątek czy niedziela”. Nie usłyszymy w słuchawce, że mamy dzisiaj święto, więc proszę dzwonić jutro. Przykładamy dużą wagę do jakości serwisu, ale także jego dostępności - podsumowuje.
Assistance domowy to nie to samo co polisa ubezpieczeniowa
Wbrew pozorom, assistance domowy znacząco różni się od ubezpieczenia domu. -
W sytuacji zdarzenia losowego, takiego jak zalanie, pożar, włamanie czy kradzież, ubezpieczenie gwarantuje wypłatę odszkodowania, czyli pokrycie kosztów użytych do naprawy materiałów i usług, które sami musimy sobie kupić i zorganizować – mówi
Joanna Nadzikiewicz, Dyrektor Handlowy Europ Assistance Polska. -
Assistance natomiast to realna pomoc, polegająca na fachowym usunięciu szkody przez przybyłego na miejsce zdarzenia profesjonalistę, z zachowaniem najwyższych standardów obsługi. To idealne uzupełnienie ubezpieczenia o świadczenia, które w trudnej sytuacji pozwolą zminimalizować jej skutki, a także pomogą klientowi nie tylko w awaryjnych sytuacjach, ale również w codziennym życiu.
Dlatego przymierzając się do zakupu
ubezpieczenia mieszkania, warto zastanowić się nad assistance domowym. Jeżeli do wybranej przez nas oferty nie ma bezpłatnego assistance, warto zapłacić za nie z własnej kieszeni. Koszt rzędu 50-80 zł za rok to i tak kilkakrotnie mniej niż opłata za jedną wizytę fachowca.
Joanna Kubica
Sprawdzam moją składkę!