Trzeba tylko rozmawiać, być otwartym na możliwości, myśleć o swojej przyszłości w kategoriach „co by się stało, gdyby...” a nie „nie lubię o tym myśleć ...”.
Od pewnego czasu stało się bardzo popularne kupowanie przez młodych ludzi ubezpieczeń de facto grupowych oferowanych przez różne towarzystwa dla ludzi „z ulicy”.
Po roku większość tych ofert zniknęła z rynku, a w pozostałych zostały znacznie podniesione składki (wystąpił efekt tzw. negatywnej selekcji, czyli zapisywania się do ubezpieczenia grupowego osób liczących na szybką wypłatę świadczenia), a byli klienci pozostali na lodzie.
Część z nich zrozumiała jednak, że jedynym trwałym ubezpieczeniem na życie jest indywidualna polisa i – wielu nie spodoba się – to, co napiszę teraz: to powinna być polisa z funduszem kapitałowym.
Pozostali niech nadal szukają „okazji” na tanią polisę.
Być może pojawi się na rynku kolejna nowa firma ubezpieczeniowa, która na starcie dostanie na tyle duży zastrzyk finansowy, że dla szybkiego pozyskania klientów zacznie sprzedawać tego typu produkty. Bardzo szybko wyczerpie te sztucznie wpompowane pieniądze i będzie musiała zacząć liczyć koszty i przychody, a wtedy przekształci biznes i zacznie oferować prawidłowo wyceniane produkty.
Takich firm na rynku było już co nie miara, a dzisiaj mało kto już o nich pamięta.
Na koniec drobna uwaga: w artykule mowa jest o ubezpieczeniach zdrowotnych, i w moim przekonaniu pomylone są dwa pojęcia: ubezpieczenie zdrowotne i abonament medyczny.
Dla mnie ubezpieczenie zdrowotne polega na tym, że jeżeli zachoruję na raka prostaty, to dostanę świadczenie w odpowiedniej wysokości; jeżeli pójdę do szpitala leczyć tarczycę, dostanę również świadczenie z tytułu swojej choroby.
Natomiast to, że za określoną składkę mam dostęp do prywatnej służby zdrowia, to cóż to za ubezpieczenie?
Równie dobrze mogę się ubezpieczyć od przejazdów komunikacją miejską wykupując bilet miesięczny czy od kosztów biletów na koncerty piątkowe, kupując karnet w Filharmonii.
Wracając do meritum: uważam, że dobrze skonstruowany plan ubezpieczenia grupowego powinien być znakomitym narzędziem uzupełniającym polisę indywidualną. Niestety zdecydowana większość ludzi uważa, że mając ubezpieczenie grupowe w miejscu pracy są już ubezpieczeni. Nie wyjaśniając do końca mechanizmu i utwierdzając ich w tym błędnym przekonaniu, robi się tym ludziom krzywdę.
W moim głębokim przekonaniu człowiek ubezpieczony na życie to taki, który ma indywidualną polisę dostosowaną do swoich osobistych potrzeb, elastyczną (aby można było szybko zmieniać jej parametry w miarę zmieniającej się sytuacji życiowej), wystawioną na czas nieoznaczony (bo nigdy nie wiemy kiedy i do czego może być potrzebna vide kredyt).
Wszystkie pozostałe polisy: wypadkowe, zdrowotne, kapitałowe.... mogą być tylko znakomitym uzupełnieniem.
Maciej Lichoński
Źródło i więcej informacji:
Ubezpieczenia na życie