Osoby, które zarabiają najwięcej czeka wzrost składki rentowej. Jak się dowiedziała nieoficjalnie „Gazeta Wyborcza” jest to jedna z wersji "Planu rozwoju i konsolidacji finansów publicznych" autorstwa Ludwika Koteckiego, wiceministra finansów. Propozycja polityka ma być gotowa już w grudniu.
Projekt przewiduje, aby pracownik płacił składkę rentowa przez cały rok, nie zważając na to ile zarobił. Zupełnie inaczej traktowani są najbogatsi dzisiaj. Kiedy ich dochód przekroczy trzydziestokrotność średnich zarobków Polaków, wówczas nie płacą oni składek emerytalnych oraz rentowych. Takie przywileje posiadają osoby, których dochód przekracza 8 tysięcy złotych miesięcznie. Często jest tak, że ci, którzy zarabiają najwięcej przekraczają próg już w styczniu. Tym samym od lutego nie płacą składek.
Obecnie rząd zastanawia się nad podwyżką składki rentowej. Według wyliczeń, nadchodzące zmiany dotyczyłyby bezpośrednio 290 tysięcy osób. Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, Fundusz Ubezpieczeń Społecznych zyska wówczas dodatkowo 1,3 miliarda złotych.
Ministerstwo Finansów ewidentnie szuka sposobów na załatanie dziury budżetowej. Pieniądze niestety nie rosną na drzewach, więc wiadomo, że pokryciem deficytu zostanie obarczone społeczeństwo.
Źródło: Gazeta Ubezpieczeniowa, Onet.pl
OZ