Reforma emerytalna, która weszła w życie w 1999 roku, ściśle uzależniła wysokość emerytury od zgromadzonego kapitału (tzw. kapitału początkowego) i długości aktywności zawodowej.
W przekładzie z polskiego na nasze oznacza to, że wypłacana w przyszłości emerytura będzie znacznie niższa od otrzymywanego wcześniej wynagrodzenia. Ta różnica to właśnie tzw. luka kapitałowa, a mówiąc prościej – różnica pomiędzy naszymi ostatnimi zarobkami a wysokością emerytury.
Dla wielu przekłada się to na konieczność podjęcia pracy po osiągnięciu wieku emerytalnego (o ile pozwoli na to stan zdrowia i znajdzie się jakaś praca) i rezygnacji z korzystania z zasłużonego i oczekiwanego odpoczynku.
W różnych artykułach i opracowaniach pojawia się pojęcie „średniej luki kapitałowej”, która przez najbliższych kilkadziesiąt lat wyniesie ok. 1170 zł miesięcznie.
Oznacza to, że „średnio” emerytura Polaka będzie o tyle niższa od jego ostatnich zarobków.
„Średnie” mają to do siebie, że jeśli pies ma cztery nogi, a jego pan dwie, to średnio obaj mają po trzy nogi.
W praktyce oznacza to emeryturę niższą o od ok. 30% do… 90% dla osób dobrze zarabiających.
Już dzisiaj wielu emerytów przeżywa szok po otrzymaniu pierwszej wypłaty z ZUS. Nieświadomi realiów i nie znając przepisów, przekonani, że stali się ofiarami pomyłki, ślą odwołania do ZUS. Przecież całe życie przepracowali w Polsce, rzetelnie płacili składki i podatki, a tu raptem po odjęciu kosztów stałych tak mało zostaje im na życie?!
A gdzie lekarstwa? Gdzie utrzymanie samochodu do którego przywykli? Za co się ubrać?
Dzięki zdobyczom medycyny, lepszej diecie, zmianie nawyków, oczekiwana długość życia mężczyzny wydłużyła się w Polsce do 71,5 lat (kobiety do 80,1 lat).
W porównaniu z początkiem lat 90-tych ubiegłego stulecia mężczyźni żyją dłużej o ponad 5 lat, natomiast kobiety o prawie 5 lat.
Czy jednak na emeryturze Polak będzie mógł utrzymać standard życia podobny do tego, do jakiego przywykł w ciągu całego swego życia?
Ci, którzy dotychczas dobrze zarabiali, ale nie zgromadzili oszczędności, po przejściu na emeryturę dotkliwie odczują różnicę pomiędzy ich poprzednim wynagrodzeniem, a świadczeniem emerytalnym.
Powstanie rynek produktów i usług bardzo tanich, adresowanych do najuboższych warstw społecznych. A tanie jest zazwyczaj synonimem niskiej jakości.
Pojawia się więc proste, wydawałoby się, pytanie?
Co zrobić w okresie aktywności zawodowej, aby nie dopuścić do takiej sytuacji?
Każdy oburzy się, że przecież przez całe życie ledwo wiąże koniec z końcem, a teraz ma jeszcze odkładać na starość? Z czego?
Niestety – kosztem drastycznego obniżenia obecnego poziomu życia.
Ze 100 000 zł oszczędności zgromadzonych na lokacie w banku czy w funduszu wypłaconych będzie zaledwie ok. 250 zł dożywotniej miesięcznej renty kapitałowej.
Śmiesznie mało, prawda?
Młodzi ludzie (30 lat) powinni zacząć oszczędzać - realnie po 230 zł miesięcznie aż do 65 roku życia - aby móc w przyszłości uzupełnić tę lukę kapitałową. Zebrany kapitał ponad 450 000 zł pozwoli na otrzymywanie comiesięcznego dodatku do emerytury w wysokości „średniej” luki kapitałowej.
Szczegółowych wyliczeń można zażądać od każdego wykształconego doradcy finansowo-ubezpieczeniowego.
Generalnie obowiązuje zasada: im wcześniej zaczniemy oszczędzać, tym wyższy zgromadzimy kapitał przy takiej samej składce. I odwrotnie: im później zaczniemy oszczędzać, tym składka musi być wyższa, aby dojść do takiego samego kapitału.
Przypomina to jazdę rowerem pod górę.
Można wjeżdżać na szczyt długo i bez większego wysiłku, a można krócej, ale po bardzo stromym i męczącym podjeździe.
Jeżeli wysokości składek wydadzą się Państwu nierealne, to na pociesznie mogę dodać opinię ekspertów, z którą się niestety absolutnie nie zgadzam, że człowiek na emeryturze potrzebuje ok. 70% dochodów, jakie miał podczas wykonywania pracy zawodowej (rzekomo mniejsze potrzeby!).
[
Struktura wydatków emeryta jest inna niż osób pracujących zawodowo i z czasem zmienia się. Jeżeli nawet w pierwszych latach koszty utrzymania gospodarstw emeryckich spadają, to następnie - wraz ze zmianą ich struktury - zaczynają rosnąć. Wydatki na opiekę zdrowotną, lekarstwa i obsługę zaczynają dominować, wypierając wydatki na żywność i odzież. Emeryt, który źle się odżywia, zaczyna chorować i koło się zamyka.]
Gdyby nawet rzeczywiście było tak, jak twierdzą eksperci, wówczas wysokość składek można by obniżyć, ale proporcje pozostaną zawsze takie same.
Maciej Lichoński
Źródło:
www.agent-aviva.warszawa.pl