Bismarckowski twór jest obecnie kompletnie niewydolny.
Dlatego właśnie niedoskonała i pełna niedociągnięć reforma sprzed dziesięciu z górą lat, pomimo swoich wad, była milowym krokiem na drodze do lepszych emerytur.
W moim odczuciu działanie Rządu powinno być ukierunkowane na jej udoskonalenie, rozwijanie i przede wszystkim dokończenie. A tymczasem robimy krok w tył.
Krótki termin
Powody takiej, a nie innej decyzji Rządu są proste. Już teraz zaczyna brakować w budżecie pieniędzy na sfinansowanie bieżących wypłat emerytur. Tylko czy obniżenie składki przekazywanej do OFE to rozwiązanie, które przyniesie długofalowe pozytywne skutki. Nie należy się tego spodziewać.
Raczej wygląda to na doraźne łatanie dziury środkami, które w przyszłości trzeba będzie oddać emerytom. A przecież wtedy będzie jeszcze trudniej finansować wypłaty emerytur z ZUS.
Ale kto by się tym teraz przejmował. Phi! Przecież wtedy „u steru” naszej ojczyzny znajdzie się ktoś inny.
W kwestii reformy emerytalnej jest naprawdę jeszcze wiele do zrobienia. Wiele obszarów wymaga zmian (chociażby transfery, multifundusze, opłaty pobierane przez OFE, uregulowanie sprawy wypłat emerytur).
Niestety nie ma się chyba co łudzić, że ktoś w końcu zajmie się naprawdę istotnymi elementami reformy emerytalnej.
Będą tylko uniki, kroki w bok i do tyłu, mydlenie oczu dobrem obywatela i doraźne działania łatające budżet.
AP