Powoli mija czas, kiedy to rodzice, rodzina i znajomi kupowali dzieciom i wnukom bardzo drogie zabawki, które po kilku dniach trafiały do kąta, podczas gdy dzieci i tak wolały się bawić pokrywkami, tłuczkami do ziemniaków czy maszynką do mięsa. Dziś psychologowie radzą, aby zabawki rozwijały kreatywność dziecka.
Ważniejsze jest, żeby potrafiło zbudować wieżę z klocków lub wyciąć jakiś kształt z papieru, niż żyło wśród stu mniej lub bardziej zakurzonych pluszaków i innych zabawek, które grają, kręcą się i tańczą po naciśnięciu guzika.
Dzisiejsze maluchy wciąż są fanami pokrywek, łyżek i wszystkiego, co hałasuje, ale też bardzo wcześnie dają się ponieść nurtowi współczesności i prawie każdy dwu-trzylatek już wie co to laptop, tablet, iphone, ipad i DVD, ponieważ na tych urządzeniach oglądają swoje ulubione bajki i ich bohaterów: Chudego, Złomka albo ślimaka Turbo.
Rodzice mają mniejsze zdolności dostosowawcze od dzieci i dlatego często nadal kupują im zabawki „passé”, które bardziej ich samych bawią niż obdarowane dziecko.
Zbliżają się Mikołajki.
Rodzice! Wyrwijcie się zatem z kolein, oferujcie dzieciom prezenty, za które będą wam wdzięczne jeszcze za 10, 20 lat, a może nawet i po waszej śmierci.
Wykorzystajcie ten okres świat rodzinnych, porę dawania sobie i najbliższym prezentów. Skorzystajcie z tej optymistycznej okazji robiąc coś dobrego i pożytecznego. Załóżcie dziecku/dzieciom polisę kapitałową. Wpłacając mu, jeżeli nie stać was na więcej, np. po 50 zł miesięcznie.
Nie zakładajcie polisy terminowej, ponieważ gdyby jej okres trwania zakończył się na bessie, nie można by uniknąć straty. Przy polisie bezterminowej, zawsze można przeczekać parę miesięcy i wyjąć pieniądze "na górce".
Na świecie uczy się już małe dzieci podstaw ekonomii, dysponowania i zarządzania swoimi pieniędzmi. W Polsce jeszcze nie, ale to już nadchodzi i zdziwimy się, kiedy nieletnie dziecko powie, że chce inwestować na giełdzie.
Wciąż bardzo mała liczba Polaków w ogóle odkłada jakiekolwiek pieniądze, jeszcze mniej na swoją emeryturę, o wykształceniu dzieci nie wspomnę. Tymczasem nie można się dziwić, jeżeli w przyszłości właśnie o to będą miały do nas żal. Niewątpliwie, ubożenie społeczeństwa jest jedną z przyczyn braku chęci do oszczędzania, ale nie najważniejszą. Wciąż dominuje postawa wyczekiwania, że jakoś pieniądze się znajdą.
Niestety nie docenia się celowości oszczędzania na konkretne cele (dzieci, mieszkanie, wykształcenie, samochód, wakacje, itp.) Oszczędzanie celowe skłania do systematyczności. Planować należy zarówno kwotę do zgromadzenia, jak i niezbędny, realistyczny okres na osiągnięcie założonego celu.
Jeżeli mamy trzy cele, trudniej będzie nadszarpnąć środki na wakacje, na rzecz samochodu i odwrotnie.
Kiedy rodzice/dziadkowie zatelefonują z odwiecznym pytaniem: co kupić wnukowi na Mikołajki, pod choinkę (i inne liczne okazje w roku) podpowiedzmy im, że chcemy zbierać pieniądze na studia dziecka, więc może by mu założyli jakąś młodzieżową polisę, albo dołożyli się do tej, którą mamy zamiar mu założyć, a na Mikołajki ograniczyli się do symbolicznego, ale fajnego prezentu.
Wyprzedzajcie wasze dzieci. Nie dawajcie im powodu do nazywania was starymi, wapnem, zgredami. Może więc warto pieniądze przeznaczać na ważkie cele związane i ich przyszłością i powrócić do dawnego zwyczaju słodyczy na Mikołaja (koniecznie wkładanych pod poduszkę), a pod choinkę - pomyśleć raczej o prezencie bardziej z serca, niż z portfela.
Maciej Lichoński
Skontaktuj się z Autorem, który może zostać również Twoim doradcą ubezpieczeniowym, przez stronę:
Ubezpieczenia na życie