Jak napisałem w poprzednim felietonie
mniej więcej 10% młodych Polaków jest nieubezpieczalnych z powodu stanu ich zdrowia.
Niestety przeważnie to nie choroba jest przyczyną tego, że nie mają polisy na życie, ale przede wszystkim niepotrzebne zwlekanie z podjęciem decyzji. Dopiero sytuacja życiowa (np. konieczność zabezpieczenia kredytu lub złe doświadczenia wśród znajomych) zmusza wiele osób do wykupienia polisy na życie (to samo dotyczy innych polis) i wówczas okazuje się, że żadna firma nie chce podjąć ryzyka ubezpieczeniowego.
I co wtedy ?
Trzeba ratować się inaczej, chociaż nie jest to zawsze proste.
Po pierwsze, prawie każda firma posiada w swojej ofercie produkt ubezpieczeniowy, który nie wymaga oświadczenia o stanie zdrowia i nie uzależnia wystawienia polisy od informacji na ten temat.
Po drugie, są na rynku firmy, które proponują osobie fizycznej ubezpieczenie grupowe. W tym przypadku również można przystąpić do takiego ubezpieczenia bez względu na stan zdrowia.
Bezwzględnie trzeba jednak dobrze wczytać się w Ogólne Warunki takiego ubezpieczenia, gdyż mogą one zawierać najprzeróżniejsze wyłączenia i karencje, a pomysłowość firm jest niewyobrażalna.
Należy też dowiedzieć się, czy w danym ubezpieczeniu istnieje możliwość kontynuacji ubezpieczenia (jeżeli ubezpieczony przestał spełniać określone warunki np. wiekowe) i na jakich zasadach jest ona dostępna dla klienta.
I wreszcie po trzecie, należy zorientować się, czy w miejscu pracy działa ubezpieczenie grupowe. Jeżeli istnieje, to należy do niego przystąpić.
Również w tym przypadku niezwykle ważna jest informacja o możliwości i warunkach kontynuacji.
Należy pamiętać, że ubezpieczenia grupowe dostępne są tylko do pewnego wieku, po dożyciu którego ochrona ubezpieczeniowa wygasa. Dlatego kładę duży nacisk na dostęp do kontynuacji i jej warunków.