Proces o odszkodowanie
Brak normalnego domu w znaczny sposób zakłócił prawidłowy rozwój chłopca. Miał problemy z nauką, konieczne były też kosztowne wizyty u logopedy. Dziadkowie utrzymywali się z emerytury i mieli coraz większy problem z zapewnieniem chłopcu środków niezbędnych do prawidłowego rozwoju. Przez długie lata nie zdawali sobie sprawę, że mogą w jego imieniu ubiegać się o odszkodowanie za śmierć córki. Ostatecznie zdecydowali się na to w sierpniu ubiegłego roku i wysłali do Ubezpieczyciela odpowiedzialnego za likwidację szkody pismo z roszczeniem zapłaty 100 000 zł z tytułu odszkodowania za śmierć matki dziecka.
Niestety Towarzystwo Ubezpieczeniowe odmówiło wypłaty jakichkolwiek środków, w związku z czym sprawa trafiła do Sądu. Linia obrony Ubezpieczyciela opierała się na fakcie, iż przed dn. 3 sierpnia 2008 nie obowiązywał art. 446 § 4 K.C., przewidujący możliwość przyznania zadośćuczynienia za doznaną krzywdę dla najbliższych członków rodziny zmarłego. Sędziego jednak nie przekonała ta argumentacja i nakazał firmie wypłatę 100 000 zł zadośćuczynienia dla chłopca. -
Fakt, iż w dniu tragedii nie obowiązywał art. 446 § 4 K.C, nie oznacza, iż brak jest podstawy prawnej do dochodzenia zadośćuczynienia za śmierć osoby bliskiej, zmarłej przed 3 sierpnia 2008 – mówi mec. Joanna Smereczańska-Smulczyk z Kancelarii Radców Prawnych EuCO, która prowadziła sprawę Kamila. –
Nie można bowiem pominąć art. 448 K.C., który może być podstawą do przyznania zadośćuczynienia w przypadku, gdy śmierć osoby bliskiej stanowi działanie naruszające dobra osobiste członków rodziny zmarłego – tłumaczy.
Firma ubezpieczeniowa postanowiła wnieść apelację, jednak Sąd drugiej instancji podzielił opinię poprzednika i wyrok pozostał niezmieniony, co oficjalnie ogłoszono w lutym tego roku.
Dane bohaterów tekstu zostały celowo zmienione.
Autor: Aleksander Biernacki, toktu.pl