Wycena nieruchomości przez rzeczoznawcę to koszt wahający się w granicach 500-1500 złotych. Kiedy wycena może dla nas zarobić?
Wyobraźmy sobie następującą sytuację: kupujemy mieszkanie lub dom od dewelopera za 300 tysięcy złotych. Stan surowy, zamknięty - gołe mury plus okna i drzwi. Od notariusza otrzymujemy akt notarialny na 300 tysięcy złotych. Do umowy kredytowej konieczne było
ubezpieczenie mieszkania z cesją polisy na bank. Wykupiliśmy sobie ową polisę na sumę 400 tysięcy złotych, ponieważ przewidywaliśmy, że w ciągu pierwszych trzech miesięcy nasze mieszkanie zwiększy swoją wartość. Bardzo słusznie.
Zamontowaliśmy podłogi z drewna, podwieszane sufity i inne ozdobne elementy, wykończyliśmy nasze mieszkanie najlepszymi materiałami, za które sporo zapłaciliśmy. Poza tym zwiększyły się ceny nieruchomości w naszym rejonie.
Nasze mieszkanie jest teraz warte 400 tysięcy złotych.
Dwa tygodnie po zamieszkaniu następuje pożar i nasze lokum płonie doszczętnie. W języku ubezpieczeniowym jest to tak zwana szkoda całkowita – czyli sytuacja, w której majątek jest zniszczony do tego stopnia, że nie da się już go odtworzyć. Najczęściej ze szkodą całkowitą mamy do czynienia w przypadku pożaru. Ubezpieczyciel wypłaca nam wówczas całą sumę, na którą byliśmy ubezpieczeni.
Ale uwaga! Nie zawsze tak jest.
Zastanówmy się jednak, jak udowodnimy, że nasze mieszkanie było warte 400 tysięcy. Fakt – taka suma widnieje na polisie, ale to nie wystarczy. Likwidacja szkody wymaga udokumentowania wartości utraconej nieruchomości. W pożarze giną nam wszystkie dokumenty – w tym również rachunki i faktury, za wykończenie mieszkania oraz zakup wyposażenia. Ostatnią deskę ratunku w takiej sytuacji jest wyciąg z ksiąg wieczystych. Dokumentem potwierdzającym wartość nieruchomości jest tu akt notarialny – opiewa on jednak tylko na 300 tysięcy złotych. To jest aktualny dokument potwierdzający wartość naszego mieszkania.
Przedstawiciele towarzystw ubezpieczeniowych radzą, aby zabezpieczyć się przed taką sytuacją. Najlepszym a nawet - jak niektórzy sądzą – jedynym sposobem na uchronienie się od takiej sytuacji jest wycena rzeczoznawcy na moment zawarcia ubezpieczenia. Taki dokument należy dołączyć do polisy ubezpieczeniowej. Dokumenty podpisują obie strony umowy i sprawa załatwiona.
Nie kładzie na to nacisku większość agentów ubezpieczeniowych, którzy są nastawieni na szybką sprzedaż ubezpieczenia. Skłanianie klienta do robienia wyceny komplikuje zawarcie ubezpieczenia i odwleka decyzję w czasie. Z drugiej strony, jeżeli nawet agent wspomni, że warto byłoby wykonać profesjonalną wycenę, traktujemy ją jako dodatkowy koszt. Niewątpliwie wydatek rzędu 500-1500 złotych „nie chodzi piechotą”. Jednak w sytuacji, gdy wycena może zapewnić nam odszkodowanie wyższe o kilkadziesiąt tysięcy złotych, warto o niej pomyśleć.
Zofia Dmochowska