Każda osoba pragnie, aby jej majątek trafił kiedyś we właściwe ręce.
Jak pokazuje najnowsza historia Polski, w ostatnich latach wiele majątków trafiło po śmierci właścicieli – wbrew ich woli – w zupełnie inne ręce, niżby sobie tego życzyli.
Wiele osób fizycznych, a także rodzin, prowadzi swój biznes w formie prawnej niosącej ze sobą istotne zagrożenia dla ciągłości działalności firmy – zarówno od strony prawnej, jak i finansowej.
Często zastanawia mnie, dlaczego wybrano właśnie taką formę działalności. Jaki był, a przede wszystkim, jaki jest powód, dla którego młody biznesmen prowadzi firmę zatrudniającą kilkanaście lub kilkadziesiąt osób w formie działalności gospodarczej czy spółki cywilnej? W tym samym czasie ten młody człowiek posiada majątek wart wiele milionów złotych i zaciąga jednocześnie kredyty umożliwiające mu prowadzenie biznesu, które zabezpiecza na swoim prywatnym majątku.
Mogłoby się wydawać, że byt jego i jego rodziny nie jest w żaden sposób zagrożony, ponieważ interes kręci się coraz lepiej, firma rozwija się z roku na rok, a kryzys szczęśliwie ją ominął. Co takiego musiałoby się więc wydarzyć, żeby ta misterna konstrukcja runęła jak domek z kart, przestała istnieć?
Przy działalności gospodarczej i często w spółkach cywilnych, w spółkach jawnych, z ograniczoną odpowiedzialnością, właściciele odpowiadają za zobowiązania firmy całym swoim majątkiem. To wszystko, co posiadają, w przypadku poważnych kłopotów jest przeznaczane na spłaty kredytów, wypłatę zaległych zobowiązań, odprawy dla pracowników, zwrot VAT, zwrot dotacji z Unii Europejskiej, itp., itd.
Najczęściej przyczyną tego nowego zjawiska na naszym rynku jest fakt, że bardzo dużo wielkich dziś firm bierze swój początek w małej firemce: najpierw był niewielki samochód dostawczy, wożący np. produkty żywnościowe po Europie. Potem zakupiono jeden tir, kilka tirów, potem kilkanaście, w wyniku czego powstała wyspecjalizowana firma logistyczna.
Mała firemka stała się potężnym przedsiębiorstwem, tyle tylko, że struktura organizacyjna pozostała niezmieniona. W najlepszym razie uległa nieznacznym przekształceniom np. zmieniła formę prawną na spółkę jawną lub z o.o. aby – wobec potrzeby kapitału – więcej udziałowców mogło wnieść swój wkład i wzmocnić tym samym potencjał firmy. Wszyscy oni bardzo chętnie czerpią korzyści z organizacji, zapominając jednak zupełnie o tym, że śmierć lub choroba jednego z nich, bądź źle zawarty kontrakt, może spowodować nie tylko upadek spółki, ale krach finansowy ich samych i ich rodzin.
Lektura treści umów tych spółek pokazuje, że wzory do ich napisania zostały wielokrotnie zaczerpnięte z Internetu (aby było taniej) i nijak nie przystają do określonej sytuacji. Bywa, że ich ochrona prawna sprowadza się do przygotowywania i kontroli zawieranych umów i kontraktów, ale bardzo rzadko łączy rozwiązania prawne z finansowymi.
Wielu prawników w sposób naturalny nie do końca uwzględnia sytuację Klienta od strony finansowej, bo wykracza to poza sferę ich doradztwa, a z kolei wielu doradców finansowych nie uwzględnia ryzyk prawnych.
Wystarczy zapytać wspólnika w średniej spółce z o.o., czy przewidziano kapitał rezerwowy na spłacenie wspólnika, w razie gdyby coś mu się stało.
Mamy z żoną rozdzielność majątkową – słyszę często… Ja mam firmę, a moja niepracująca zarobkowo, wychowująca dzieci żona ma dom i samochody. Naszej rodzinie nic nie grozi!
Nic bardziej błędnego.
Wystarczy zajrzeć do rocznika statystycznego i sprawdzić, ile firm przestało istnieć w ubiegłym roku.
Wobec niepokoju, panującego w środowiskach biznesowych w związku z odczuwanym brakiem ogólnej stabilizacji w gospodarce i obawami, jakie budzi zły stan finansów publicznych (lęk przed znacznymi podwyżkami cen energii, surowców i materiałów), coraz więcej przedsiębiorców w Polsce zaczyna dostrzegać podnoszony problem.
Co tydzień wysyłam listy do takich firm, w których zapomniano o koniecznym zabezpieczeniu, w których proponuję rozmowę na te tematy w celu poszukania wspólnie rozwiązania.
Oczywiście nie działam sam, współpracuję z prawnikami z wyspecjalizowanej w tym zakresie kancelarii prawnej i finansowej (podatki przy przekształceniach!) ponieważ trzeba naprawdę bardzo dobrze znać się na tych sprawach i ich zawiłościach.
Historia najnowsza polskiej gospodarki pokazuje, że w wyniku zaniedbania spraw pozornie drugorzędnych, o których na co dzień się nie myśli, bo przysłania je bieżąca troska o funkcjonowanie firmy, wiele majątków nadal trafia w ręce nie tych osób, które miały być sukcesorami. Czy nadal tak musi być?
Niezależnie od jej wielkości, w każdej firmie skojarzone doradztwo prawne i finansowe powinno być nieodzownym elementem funkcjonowania biznesu.
Jesteśmy jeszcze gospodarką młodą, rozwijającą się i dopiero wtedy, kiedy nasza kadra menażerska nabierze odpowiedniego doświadczenia (czytaj: sparzy się na własnych bądź kolegów błędach) firmy zaczną masowo korzystać z prostych, często zresztą bardzo tanich rozwiązań, stanowiących „zawór bezpieczeństwa” dla firmy i które muszą zawsze być przygotowane przez specjalistów.
Maciej Lichoński
Źródło:
www.agent-aviva.warszawa.pl