Sprawdzam moją składkę!
W dzisiejszych czasach, kiedy zakup własnych czterech kątów wielu młodych ludzi porównuje ze zdobyciem Kilimandżaro, wynajem staje się coraz bardziej popularny. Już nie tylko studenckie czasy charakteryzują się najmowanym lokum, lecz także te późniejsze. Ale nie ma co narzekać. Mamy przecież kapitalizm, na zachodzie ludzie także spłacają swoje domy przez całe życie i jest to traktowane całkiem normalnie.
Tymczasem przemierzając dłuższą lub krótszą drogę w kierunku wymarzonego własnego M, gromadzimy stopniowo kolejne składniki dobytku. Najpierw tylko komputer, potem może jakiś telewizor, rower, mikrofalówka, toster, zestaw kina domowego. Własne mieszkanie jest na tyle odległe, że nie warto odkładać wszystkich małych przyjemności, które są z nim związane. W ten sposób w ciągu tych kilku lat nasz skromny majątek się powiększa i czeka, aż będziemy mogli trafić razem z nim do celu naszej drogi.
Może się okazać, że nasze skarby, w wyniku zdarzeń losowych czy też kradzieży, przepadną. Do wynajmowanego mieszkania też się można włamać, a tym bardziej „oczyścić” je z wszystkich wartościowych ruchomości. Może zdarzyć się pożar. Kto za to będzie odpowiadał? Najprostsza odpowiedź nie jest niestety prawdziwa. To wcale nie jest wina właściciela i wcale nie musi on rekompensować Ci wszelkich strat związanych z tragedią. Jak więc zabezpieczyć własny dobytek? Zacznijmy od tego, kto za co odpowiada w domu lub mieszkaniu, które jest przedmiotem najmu.