Odpowiadając na to pytanie warto byłoby może przeanalizować powyższy problem w kontekście zakwalifikowania tego postanowienia do grupy klauzul niedozwolonych, o których mowa w art. 3851 § 1 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. - Kodeks cywilny[5] (dalej: k.c.). Powołany wcześniej art. 12 ust. 3 u.d.u. stanowi, iż OWU oraz umowa ubezpieczenia powinny być formułowane jednoznacznie i w sposób zrozumiały - jest to bezwzględnie obowiązująca norma chroniąca prawa i interesy ubezpieczającego, a jej naruszenie może skutkować naruszeniem interesów ubezpieczającego.
Stosowanie w OWU niezrozumiałych postanowień jest już samo w sobie naruszeniem prawa ubezpieczającego do czytelnego dla niego ujęcia warunków umowy. Jest bezwzględnym prawem i służy ochronie interesów ubezpieczającego otrzymanie wzorca umownego precyzującego w najwyższym stopniu jego prawa i obowiązki, ponieważ od tego zależy ocena ubezpieczenia, jego wybór przez ubezpieczającego, a przede wszystkim jego oczekiwania wobec ubezpieczyciela w związku z zawartą umową, w tym przekonanie o prawie do odszkodowania w przypadku utraty pojazdu niezależnie od jej okoliczności. O ile przyjmie się, iż postanowienie odsyłające do kodeksu karnego po definicję przywłaszczenia może być uznane za jednoznaczne, o tyle z całą pewnością zrozumiałe dla ubezpieczającego nie jest. Postanowienie to zatem nie spełnia wymogu zawartego w art. 12 ust. 3 u.d.u. zrozumiałego formułowania postanowień OWU - a więc obowiązku sprecyzowania praw ubezpieczającego - co w konsekwencji przesądza o naruszeniu interesu ubezpieczającego, gdyż kształtuje prawo ubezpieczającego w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami. Tym samym, stosownie do art. 3851 § 1 k.c.,
postanowienie takie należałoby zakwalifikować do grupy klauzul niedozwolonych, co stosownie do powołanego art. w konsekwencji oznaczałoby, iż
postanowienie to nie wiąże konsumenta - ubezpieczającego. Zauważyć także trzeba, iż katalog klauzul niedozwolonych zawarty w art. 3853 k.c. jest katalogiem otwartym.
Niewątpliwie pojęcie „przywłaszczenie" definiowane poprzez odesłanie do przepisu art. 284 § 1 k.k. - notabene takiego wyjaśnienia niezawierającego - na podstawie art. 12 u.d.u. winno skutkować uznaniem tego postanowienia za niezrozumiałe, a przez to naruszające prawo konsumenta, a więc niedozwolone, co oznacza wykluczenie możliwości stosowania wyłączenia spod ochrony ubezpieczeniowej przypadków utraty pojazdu w wyniku przywłaszczenia.
W konsekwencji takie szkody należy traktować jako szkody kradzieżowe z uwagi na potoczne rozumienie każdej utraty pojazdu jako kradzieży - najistotniejszy winien tu być zatem skutek zdarzenia, a nie jego kwalifikacja prawna. Nawet jeśli definiując w ogólnych warunkach ubezpieczenia pojęcie „kradzież", „kradzież z włamaniem", „kradzież rozbójnicza", zakład ubezpieczeń odeśle ubezpieczającego do odpowiednich przepisów kodeksu karnego, to jednak - w przeciwieństwie do pojęcia „przywłaszczenie" - pojęcie „kradzież", jako funkcjonujące w powszechnym obrocie, raczej nie budzi wątpliwości. Jednak jeśli brak jest w OWU zrozumiałych i precyzyjnych definicji obu tych pojęć,
szkody powstałe w wyniku przywłaszczenia winny zostać zaliczone do szkód kradzieżowych.
Takie zdanie wyraził w kilku orzeczeniach SN. I tak, w wyroku z dnia 28 listopada 2002 r. (sygn. akt II CKN 1046/00), SN stwierdził, iż jeżeli wolą zakładu ubezpieczeń byłoby, aby określenie „kradzież" rozumieć wyłącznie tak jak przewidują to przepisy kodeksu karnego, to powinien to wyraźnie zastrzec w treści AC. Tylko wtedy mógłby się skutecznie powoływać na brak swojej odpowiedzialności za szkody spowodowane przywłaszczeniem samochodu przez komisanta, któremu ubezpieczony powierzył samochód. W uzasadnieniu tego orzeczenia SN zakwestionował opinię Sądu Apelacyjnego, w której uznał on, że użyte w OWU AC określenie „kradzież" jest jednoznacznie rozumiane w prawie karnym i języku potocznym, zatem oczywiste było, iż zdarzenie, które spowodowało szkodę, nie było kradzieżą, lecz przywłaszczeniem. Kwestionując powyższe stwierdzenie SN uznał, że poza terminologią prawa karnego, która rzeczywiście wyraźnie odróżnia przestępstwo kradzieży od przywłaszczenia, brak takiej wyraźnej dystynkcji pomiędzy tymi pojęciami. Sąd stwierdził również, iż w języku potocznym wcale tak wyraźnie nie odróżnia się kradzieży od przywłaszczenia. W tej sytuacji,
jeżeli w ogólnych warunkach ubezpieczenia AC zakład ubezpieczeń przyjął na siebie odpowiedzialność za szkody spowodowane kradzieżą, bez bliższego sprecyzowania jak rozumieć ten termin, jakiekolwiek wątpliwości związane z wykładnią tego określenia nie mogą obciążać ubezpieczonego. Opinia ta ma zastosowanie nie tylko do niewystarczającego i niewłaściwego zdefiniowania pojęcia „kradzież", ale także pojęcia „przywłaszczenie" jako wyłączenia spod ochrony ubezpieczeniowej, gdyż od tego właśnie zależy zakres odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń. Sąd stwierdził także, iż zakład ubezpieczeń, jeżeli rzeczywiście chciał ograniczyć swoją odpowiedzialność tylko do szkód spowodowanych kradzieżą w rozumieniu przepisów kodeksu karnego, powinien wyraźnie sprecyzować to w OWU AC. Niewątpliwie zdefiniowanie przywłaszczenia, poprzez odesłanie ubezpieczającego do przepisów kodeksu karnego nie może być uznane za wyraźne sprecyzowanie tego pojęcia.