Rekordowo wysoki wzrost składek z polis na życie w III kwartale dział I zawdzięcz polisom lokacyjnym – pisze, powołując się na dane Komisji Nadzoru Finansowego „Wall Street Journal Polska”. Gazeta przypomina, że tego typu produkty generują duże składki, którym towarzyszy minimalny zysk: ok. 2 zł na 1000 zł zebranych pieniędzy.
Franz Fuchs, prezes Vienna Insurance Group twierdzi, że ten biznes przestał się opłacać. Z kolei prezes PZU SA, Andrzej Klesyk, określił niedawno polisolokaty „mieleniem pieniędzy”. „WSJ Polska” zwraca uwagę, że sami przedstawiciele największego polskiego ubezpieczyciela przyznali, że niemal podwojony przypis składki PZU Życie zawdzięcza w głównej mierze polisom lokacyjnym, to jednak dla zysków firmy nie miało to wielkiego znaczenia.
Gazeta pisze, że w zgodnej opinii ekspertów bez polisolokat segment życiowy maleje. Marcin Mazurek, szef firmy Intelace Research monitorującej rynek finansowy twierdzi, że można szacować, iż 15 mld zł przypisu to polisy lokacyjne, bez których rynek życiowy już notowałby spory spadek. „WSJ Polska” podkreśla, że kwota ta stanowi połowę wszystkich składek z rynku życiowego. Dziennik wyliczył, że gdyby nie te pieniądze, nienotowany nigdy w historii ubezpieczeń na życie w Polsce spadek składek - sięgający aż 23 proc. – byłby widoczny już dziś.
Zdaniem ekspertów, obecnie składki w dziale I mają się nijak do wielkości firmy czy kondycji całego segmentu. „Wall Street Journal Polska” zaobserwował to w wynikach finansowych konkretnych firm. Jako przykład podaje życiową Wartę, która wyrosła nagle na trzecie towarzystwo ubezpieczeń na życie w Polsce. Z kolei Axa, której przypis składki zwiększył się ponad pięciokrotnie zamknęła trzeci kwartał ze stratą ponad 40 mln zł, podczas gdy rok wcześniej jej strata wynosiła 10 mln zł. Lider rynku, PZU Życie, miał dwukrotnie wyższy w porównaniu z poprzednim rokiem przypis w wysokości 10,7 mld zł, któremu towarzyszył zysk niższy o 600 mln zł.
„WSJ Polska” pisze, że towarzystwa mają świadomość tego, iż nadchodzący rok będzie dla nich ciężki i muszą się do tego przygotować. Część z nich, jak np. dawne Royal Polska (obecnie Benefia) podjęło decyzję o rezygnacji z tego typu produktów. Co je zastąpi? Zdaniem ekspertów, w 2009 roku popytem cieszyć się będą jedynie tradycyjne polisy na życie. Popularność ubezpieczeń inwestycyjnych i polis lokacyjnych była efektem dobrej koniunktury, która zakończyła się wraz z kryzysem.
Źródło: WSJ Polska
JT