Perspektywy ubezpieczycieli na rok 2009 nie są najlepsze - informuje „Wall Street Journal Polska”. Zdaniem gazety możliwa jest nawet obniżka cen polis, ale kłopotów towarzystw nie powinna jednak odczuć realna gospodarka.
„WSJ Polska” zauważa, że jak na razie ubezpieczyciele tak jak banki biją rekordy zysków. Wprawdzie nie wszyscy liderzy rynku opublikowali wyniki za trzeci kwartał, ale wszystko wskazuje na to, że będą wyjątkowo dobre. Gazeta ostrzega jednak: to może być ostatni kwartał, w którym towarzystwa notują znaczny wzrost przychodów.
Jako powód„WSJ Polska” wskazuje coraz większe kłopoty firm kupujących polisy. Problemy przedsiębiorstw oznaczają dla ubezpieczycieli realne straty, bo ubezpieczenia dla firm mają ok. 40 proc. udziału w rynku majątkowym wartym w II kwartale ponad 10 mld zł. W momencie spowolnienia gospodarki przedsiębiorstwa będą oszczędniej wydawać pieniądze na zapewnienie sobie ochrony ubezpieczeniowej. Piotr Okrasa z Akademii Finansów w Warszawie uważa, że to może zmusić towarzystwa do obniżek cen. A za mniejszą składkę będzie mniejszy zakres ochrony.
„WSJ Polska” przypomina, że tempo wzrostu rynku ubezpieczeń majątkowych jak na razie jest dobre i wynosi 12-13 proc. w skali roku. Zdaniem analityków kryzys spowoduje wyhamowanie tempa wzrostu, chociaż trudno na razie powiedzieć w jak dużym stopniu. Pojawiają się prognozy mówiące nawet o tempie rzędu 5-6 proc., jednak zdaniem towarzystw nie powinno być aż tak źle. Dlaczego? Ubezpieczyciele twierdzą, że dla polis majątkowych okresy dekoniunktury nie mają większego znaczenia. Maciej Jankowski, wiceprezes Commercial Union mówi, że nawet w latach 2001-2002, gdy miało miejsce osłabienie wzrostu gospodarczego, jego firma nie zanotowała spadku na rynku ubezpieczeń majątkowych.
Gazeta zwraca uwagę na diametralnie odmienną sytuację w przypadku rynku ubezpieczeń na życie, dla którego pogorszenie koniunktury może okazać się potężnym wstrząsem. Zdaniem „WSJ Polska” taki wynik, jaki dział I osiągnął w pierwszych sześciu miesiącach tego roku (18,7 mld zł przypisu składki, wzrost o prawie 50 proc.) to już przeszłość. W opinii analityków prawdopodobny jest mocny spadek przypisu, nawet o 20-30 proc. Swój wzrost rynek życiowy zawdzięczał w głównej mierze bankom, za których pośrednictwem ubezpieczyciele życiowi sprzedawali różnego rodzaju produkty inwestycyjne czy polisy do kredytów. Zaostrzenie polityki kredytowej utrudniające dostęp do kredytów hipotecznych oznacza, że mniej będzie sprzedanych do nich polis. Ubezpieczyciele zachowują jednak spokój.
Agnieszka Gocałek, dyrektor biura bancassurance PZU SA i PZU Życie przewiduje, że można spodziewać się zmniejszenia liczby udzielanych kredytów na początku 2009 r., jednak jej zdaniem będzie to przejściowe. „WSJ Polska” zauważa, że na szczęście kłopoty naszego rynku ubezpieczeń nie będą miały dużych konsekwencji dla gospodarki, jak np. w USA, gdzie ubezpieczyciele są poważnymi inwestorami - posiadają w swoich papierach obligacje korporacyjne warte aż 1,3 bln dol. Problemy towarzystw mają więc gigantyczne przełożenie na inne branże i firmy. W Polsce takiego kłopotu nie ma, bo towarzystwa większość pieniędzy trzymają albo na papierach emitowanych przez Skarb Państwa, albo na lokatach bankowych.
Źródło: WSJ
JT