Od kilku lat piszemy felietony zwi±zanie z tematyk± ubezpieczeniow± i nigdy nie starali¶my siê przekonywaæ Pañstwa ani do jakiejkolwiek firmy ubezpieczeniowej (tylko u nas najlepsze…), ani do ¿adnego rozwi±zania (je¶li Pañstwo tego nie zrobi±, to…), ani te¿ nie wabili¶my Pañstwa cenami (najtañsze na rynku…), ani w ogóle nie namawiali¶my do czegokolwiek.
Jaki wiêc cel przy¶wieca nam przy pisaniu cotygodniowych felietonów? Po co i dlaczego przekazujemy w nich tre¶ci nie zawsze wygodne i mi³e dla czytelników, w imiê czego czê¶æ ka¿dego weekendu przeznaczamy na stukanie w klawisze i tworzenie nowych tre¶ci? (Do dzisiaj czytelnicy pisz±cy i telefonuj±cy do nas dyskutuj± z nami za¿arcie na ró¿ne tematy, ale nigdy nie zarzucono nam, ¿e piszemy o rzeczach ogólnie znanych i oklepanych).
Odpowied¼ mog³aby byæ banalnie prosta: p³ac± nam za to.
Otó¿ sêk w tym, ¿e nikt nam za to nie p³aci.
Podobnie, jak nikt nie p³aci nam za setki porad, jakich udzielamy naszym i nie tylko naszym klientom. Jak nikt nam nie p³aci za to, ¿e konstruujemy programy zabezpieczaj±ce rodziny przed najgorszym, a przez serwer gadu-gadu udzielamy porad zupe³nie nieznanym nam ludziom, którzy chcieliby ca³kowicie anonimowo uzyskaæ nasz± opiniê w jakiej¶ wa¿nej dla nich sprawie. Najczê¶ciej nawet nie wiemy, jak wykorzystane zosta³y otrzymane od nas informacje, czy to nie jest aby jaka¶ „podpucha” konkurencji albo i samego nadzoru finansowego.
Odpowiadamy za to, co robimy, swoj± pozycj± w ¶rodowisku ubezpieczycieli, naszymi nazwiskami i do¶wiadczeniem.
Je¿eli na znanym portalu ubezpieczeniowym czytam: „Mamy nowy produkt wyznaczaj±cy nowe standardy …” a pod ten tekst autor nie podpi±³ ¿adnych dokumentów ¼ród³owych, takich jak dok³adny opis produktu wraz z Ogólnymi Warunkami Ubezpieczenia, to wed³ug mnie taki tekst powinien trafiæ do kosza jako kiepska reklama.
Je¶li jaki¶ autor napisze : „W naszym ubezpieczeniu jako pierwsi w Polsce mamy umowê dodatkow± Powa¿ne Zachorowania (tu link do OWU), która dzia³a bez zmian a¿ do koñca ¿ycia” to odbiorê to jako prawdziwy news i na pewno przeczytam i zastanowiê siê, czy tej informacji nie wykorzystaæ.
Je¿eli powa¿na firma pisze, ¿e w jej ubezpieczeniu grupowym jest mo¿liwa kontynuacja a¿ do ¶mierci, to jest tzw. pó³prawda (patrz felieton: Ubezpieczenia grupowe: prawda, te¿ prawda i …), poniewa¿, je¶li dotrzemy jako¶ w koñcu do OWU, to przeczytamy, ¿e kontynuacja jest wprawdzie mo¿liwa, lecz na warunkach zupe³nie innych ni¿ dotychczasowe. Tak naprawdê mamy do czynienia z prostym, ale niestety czêsto spotykanym, nie waham siê u¿yæ tego s³owa, oszustwem.
Je¿eli banki oferuj± kredytobiorcom bardzo „tanie” polisy zarówno ¿yciowe jak i maj±tkowe, a klienci czuj± siê po prostu zmuszani zawrzeæ tak± umowê ubezpieczenia z towarzystwem wspó³pracuj±cym z bankiem ich kredytuj±cym, to ci sami klienci powinni przynajmniej zostaæ poinformowani, ¿e taka polisa zabezpiecza roszczenie banku, poniewa¿ g³ównym celem ka¿dego banku jest wy³±cznie zabezpieczenie jego dobrze rozumianego interesu. Rzeczywi¶cie sk³adka do op³acenia bêdzie ni¿sza ni¿ przy pe³nym zabezpieczeniu, ale czy dla klienta najwa¿niejsza ma byæ wysoko¶æ sk³adki, czy realny poziom zabezpieczenia?
Wracaj±c do postawionego na wstêpie pytania: po co my to wszystko piszemy?
Powód jest jeden.
Jeste¶my pierwszym w powojennej Polsce pokoleniem kapitalistów, czyli ludzi, którzy posiadaj± jak±¶ w³asno¶æ (mo¿e to byæ mieszkanie w³asno¶ciowe, dom, samochód, firma czy nieruchomo¶æ ziemska). Od rozs±dnego rozporz±dzania przez nas tym kapita³em zale¿eæ bêdzie w kolejnych dziesiêcioleciach zamo¿no¶æ przysz³ych pokoleñ.
Mniejsze i wiêksze maj±tki tworz± siê dos³ownie na naszych oczach. S± efektem pracy ich w³a¶cicieli na przestrzeni ostatnich kilkunastu, dwudziestu kilku lat. W³a¶ciciele firm i osoby majêtne coraz czê¶ciej staj± przed trudnymi pytaniami – kiedy odej¶æ w stan spoczynku, w jaki sposób i kiedy przekazaæ maj±tek nastêpnemu pokoleniu, jak zapewniæ ci±g³o¶æ i sprawno¶æ zarz±dzania tym maj±tkiem oraz przede wszystkim: co stanie siê w przypadku jakiego¶ nag³ego, nieprzewidzianego zdarzenia ... Chyba nikt nie chcia³by, ¿eby wieloletnia praca zosta³a obrócona w niwecz z powodu jego w³asnego zaniechania i zaniedbania.
Na rynku brakuje profesjonalnego doradztwa w tym zakresie, a ¶wiadomo¶æ potrzeby zadysponowania zawczasu swoim maj±tkiem jest niewielka.
My (mo¿e lepiej napisaæ: czê¶æ z nas) jeste¶my pierwszym pokoleniem doradców finansowych, którzy potrafi± ³±czyæ wiedzê ubezpieczeniow± z zagadnieniami prawnymi (chocia¿ bardzo czêsto zapraszamy do rozmowy prawnika – specjalistê od prawa spadkowego).
Zajmujemy siê – nie wstydzê siê u¿yæ tego sformu³owania – EDUKACJ¡ SPO£ECZEÑSTWA.
Nasze cotygodniowe felietony czytaj± tysi±ce osób, nasz± stronê internetow± odwiedzaj± zarówno agenci, jak i nasi Klienci oraz osoby nam zupe³nie nieznane. Cieszymy siê, je¿eli chocia¿ kilka procent z nich rozumie, ¿e piszemy to dla nich, aby poprzez przemy¶lane i rozs±dne wybory mogli zapewniæ bezpieczeñstwo sobie i swoim najbli¿szym, oszczêdzaj±c im tym samym niepotrzebnych trosk – czasem nawet tragedii.
Je¿eli wykorzystaj± nasze przemy¶lenia bêd± mogli byæ spokojni, ¿e na ich nagrobkach uzasadniony bêdzie napis:
Non omnis moriar (T³um:
nie wszystek umrê) – co¶ po mnie jednak pozostanie. A to przecie¿ marzenie chyba ka¿dego cz³owieka.
Dzi¶ jeste¶my dumni, ¿e ju¿ zbudowali¶my naszym klientom wielomilionowy kapita³. To, kiedy z niego skorzystaj±, to ju¿ tylko kwestia czasu.
Po szczegó³y odsy³am jak zwykle na:
http://www.agent-aviva.warszawa.pl/
Maciej Lichoñski