Rząd nie ma żadnej rezerwy na odszkodowanie dla Eureko

Jeśli przyszłoby nam wypłacać odszkodowanie, trzeba by sięgnąć po przychody z prywatyzacji lub zwiększyć dług, ale to grozi tym, że przestaniemy spełniać unijne kryteria dotyczące deficytu budżetowego.

Do wtorku banki inwestycyjne miały przedstawić propozycje rozwiązania sporu między Eureko a Skarbem Państwa. Jednak już teraz wiadomo, że zrobią to później, z powodu upadku Lehman Brothers, który obsługiwał resort skarbu. - Czekamy na to, co się ostatecznie stanie z londyńską częścią banku - mówi Maciej Wewiór, rzecznik ministra skarbu. Michał Nastula, prezes Eureko Polska, odmówił komentarzy, czy JPMorgan, wynajęty przez jego firmę, przedstawił jakieś rozwiązanie. - Jeśli konieczna byłaby wypłata odszkodowania, sprawa będzie rozpatrywana przez Radę Ministrów i niezbędna może być nowelizacja ustawy budżetowej - mówi Magdalena Kobos, rzecznik prasowy ministerstwa Finansów.

Obecny kryzys finansowy może pomóc Ministerstwu Skarbu w negocjacjach z holenderską firmą. Eureko spodziewa się strat w następnym półroczu spowodowanych kryzysem. hipotecznym  To może umożliwić nawet przejęcie 33 procent akcji PZU od Holendrów. Sytuacja nie do pomyślenia jeszcze kilka miesięcy temu. Drugą możliwością jest wypłacenie Eureko odszkodowania ze środków własnych PZU lub z budżetu państwa. Ministerstwo Skarbu nie chce zgodzić się jednak na wygórowane żądania Holendrów opiewające na kwotę 35,6 miliardów złotych.

Jeżeli spojrzeć choćby na kłopoty belgijskiego Fortisu, Eureko ma się czego obawiać. Być może za kilka miesięcy pozycja negocjacyjna Ministerstwa Skarbu będzie jeszcze korzystniejsza. Wszystko zależy od sytuacji na światowych rynkach. Eureko wyraźnie zmieniło swoja strategię. Przypomnijmy, że w czerwcu zostały zerwane rozmowy na temat wypłaty odszkodowania. Teraz holenderska spółka z powrotem wraca do rozmów.   

Źródło: Gazeta Prawna

JT