Prawie ka¿dy z nas, kiedy otrzyma³ swój pierwszy rower (kiedy¶ rower dla dziecka rodzic dostawa³ „na przydzia³” w pracy!) i opanowa³ ju¿ wsiadanie, zsiadanie oraz skrêty w lewo i w prawo, spróbowa³ „jazdy bez trzymanki”, czyli bez trzymania kierownicy.
Do dzisiaj widzê, jak na ¶cie¿kach rowerowych doro¶li nawet cykli¶ci popisuj± siê t± umiejêtno¶ci±, wywijaj±c przy tym zakrêtasy, hamuj±c i przyspieszaj±c z rêkoma za³o¿onymi z ty³u lub splecionymi na piersi. Albo te¿ rozmawiaj± przez telefon komórkowy, a drug± rêk± gestykuluj±, chc±c pe³niej przekazaæ tre¶æ rozmowy.
Taka jazda jest bardzo efektowna i zawsze budzi uznanie – zw³aszcza w¶ród mniej wprawionych kolarzy.
Ma jednak jedn± wadê.
Najmniejszy niezauwa¿alny nawet kamyczek na drodze przedniego ko³a i oto mamy niezwykle efektown±, ale bywa, ¿e i bardzo niebezpieczn± oraz bolesn± wywrotkê, zakoñczon± co najmniej st³uczeniem, skaleczeniem, ale bywa ¿e i wstrz±¶nieniem mózgu.
Sam nale¿ê do braci kolarskiej, która ju¿ pó³ wieku temu opanowa³a tê technikê jazdy, ale po pierwszej kraksie jako¶ przesz³a mi ochota na jej stosowanie.
A gdyby¶my tak „jazdê bez trzymanki” prze³o¿yli na nasze ¿ycie?
Czy¿ rodzina obci±¿ona kredytem, ale nie posiadaj±ca zabezpieczenia tego¿ polisami ma³¿onków, nie jedzie bez trzymanki? Wszak ka¿da nierówno¶æ na ¿yciowej drodze jest niczym kraksa, i to bardzo powa¿na.
A czy szczê¶liwa rodzina z ma³oletnimi dzieæmi lub nawet bezdzietna, niemaj±ca spisanych testamentów nie jedzie bez trzymanki?
A osoba wyje¿d¿aj±ca za granicê bez wykupionego przyzwoitego pakietu ubezpieczeniowego na tê okoliczno¶æ – nie jedzie bez trzymanki? A ¿ycie bez ubezpieczenia wypadkowego? A nieubezpieczone b±d¼ niedoubezpieczone domy i mieszkania? A…
W Polsce miliony ludzi ¿yj± „bez trzymanki”, nie posiadaj±c najmniejszego nawet zabezpieczenia
i byle kamyczek przewraca im ¿ycie do góry nogami, niszcz±c ca³y ich dorobek, szczê¶cie rodzinne oraz przysz³o¶æ.
Mo¿na przestaæ je¼dziæ bez trzymanki po pierwszej swojej kraksie lub wówczas, gdy by³o siê ¶wiadkiem kraksy innych, a mo¿na te¿ tylko chwilê pomy¶leæ; co jest lepsze: ¿ycie na krawêdzi przepa¶ci czy spokojniejsze i bezpieczniejsze, choæ z pewno¶ci± pozbawione tak mocnych doznañ i adrenaliny.
Kiedy nasze dzieci by³y jeszcze ma³e, narzeka³y na nudy w naszym domu. W innych domach ojcowie pij±, s± awantury, dzieciaki w szkole maj± co opowiadaæ, a u nas... nic. Którego¶ zimowego wieczoru przypadkowo przeje¿d¿a³em z nimi obok Dworca Centralnego w Warszawie. Raptem, ku zdumieniu dzieci, zatrzyma³em samochód. Wysiedli¶my. Pomy¶la³em bowiem, ¿eby poprowadziæ je g³ównym pasa¿em dworca, aby mog³y zobaczyæ na w³asne oczy dziesi±tki zziêbniêtych narkomanów w wieku od kilkunastu do kilkudziesiêciu lat.
– Tato! Po co nam to pokaza³e¶?
– Dlatego, ¿e wybór, kim bêdziecie, zale¿y wy³±cznie od Was.
Tak, jak z t± jazd± bez trzymanki. Wybór zawsze nale¿y do Pañstwa!
Po szczegó³y odsy³am jak zwykle na
http://www.agent-aviva.warszawa.pl/
Maciej Lichoñski