Emerytury z I i II filara mogą być od kilku do kilkudziesięciu procent niższe od tych wypłacanych w tzw. starym systemie (ZUS). Szansą dla przyszłych emerytów na zniwelowanie tych różnic jest przystąpienie do III filara - powiedział PAP Andrzej Maciążek z zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń (PIU).
To, o ile mniej przyszły emeryt otrzyma z pierwszych dwóch filarów nowego systemu, w porównaniu ze starym, będzie uzależnione od stażu pracy, wysokości otrzymywanych zarobków itp.
Jak wynika z danych zaprezentowanych w czasie poniedziałkowej konferencji w Sejmie, kobieta otrzymująca pensję równą średniej krajowej, która w wieku 60 lat przejdzie na emeryturę, uzyska z tzw. starego systemu 67 proc. wynagrodzenia, a z nowego - tylko 43 proc. (czyli o 24 punkty procentowe mniej).
W przypadku natomiast 65-letniego mężczyzny przechodzącego na emeryturę te wskaźniki wynoszą odpowiednio 73 proc. i 63 proc. (czyli o 10 punktów procentowych mniej).
- Ponieważ szansą na zniwelowanie tych niekorzystnych różnic jest przystąpienie przez przyszłych emerytów do III filara, trzeba wprowadzić zachęty przystępowania do pracowniczych programów emerytalnych oraz do oszczędzania na indywidualnych kontach emerytalnych - podkreślił Andrzej Maciążek.
Jak poinformowano PAP w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych, obecnie przeciętna emerytura wynosi 1502 zł brutto, natomiast emerytura najniższa to 636 zł 29 gr brutto (dane za wrzesień).
W czasie konferencji wiceprezes PIU Grzegorz Prądzyński powiedział, że wiele osób traktuje składki ubezpieczeniowe jak parapodatki. Jego zdaniem trzeba prowadzić akcje edukacyjne i przedstawiać korzyści, jakie zapewniają ubezpieczenia.
Zwolennikiem programów edukacyjnych, szczególnie prowadzonych wśród młodych ludzi, jest również prezes Stowarzyszenia Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych Jacek Kliszcz. - Kwestie związane z ubezpieczeniami powinny być przedmiotem nauczania w gimnazjach, liceach i szkołach wyższych - powiedział PAP.
Źródło: PAP