Kryzys finansowy zjad³ wszystkie zyski wypracowane przez fundusze emerytalne w ci±gu dziewiêciu lat.
Komisja Nadzoru Finansowego poda³a wczoraj, ¿e od pocz±tku reformy emerytalnej w 1999 r. fundusze faktycznie pomna¿a³y i zarobi³y 24,8 mld z³. Ale od stycznia z funduszy wyparowa³o prawie tyle samo - 24,2 mld z³. To przede wszystkim wynik spadków na gie³dzie, na której fundusze zgodnie z prawem inwestuj± do 40 proc. naszych sk³adek. Za resztê kupuj± g³ównie obligacje, które s± mniej nara¿one na kryzys.
- Jestem w szoku. Po dziewiêciu latach reformy wyszli¶my na zero - mówi dr Filip Chybalski, ekspert emerytalny z Politechniki £ódzkiej. - Jest jeszcze gorzej, je¶li uwzglêdnimy inflacjê, jeste¶my na du¿ym minusie - dodaje Chybalski.
Znaczna czê¶æ emerytur - im kto¶ starszy, tym wiêksza - bêdzie jednak wyp³acana przez ZUS, który nie inwestuje sk³adek, a wyp³aty waloryzuje. W czasach rozwoju to kiepska inwestycja. Teraz niespodziewanie okaza³o siê, ¿e ci, którzy wybrali tylko ZUS, zyskali, przynajmniej dora¼nie. Czy to znaczy, ¿e emerytury dzisiejszych 30- i 40-latków bêd± ¿a³o¶nie niskie? Niekoniecznie. Kiedy gie³da siê odbije, nasze oszczêdno¶ci znów urosn±. Niestety, pewne jest, ¿e skutki bessy odczuj± kobiety, które jako pierwsze ju¿ w przysz³ym roku przejd± na emeryturê. Wed³ug wyliczeñ nadzoru finansowego ich ¶wiadczenia bêd± o kilkana¶cie procent mniejsze.
¬ród³o: Gazeta Wyborcza
JT