3 pytania do Patrycjusza Szymańskiego,dyrektora oddziału grupy Commercial Union we Wrocławiu na temat rynku ubezpieczeń na Dolnym Śląsku.

Jak obecny kryzys wpływa na rynek ubezpieczeń na Dolnym Śląsku?

Trudno mi się wypowiadać na temat funkcjonowania całej branży ubezpieczeniowej. Chciałbym jednak zauważyć, że w mediach mówi się dużo o spowolnieniu i załamaniu takiej czy innej branży, ale raczej nie ma informacji o istotnym spadku sprzedaży ubezpieczeń. Zawsze jest sens ubezpieczać swoje życie, zdrowie i majątek, a w czasach kryzysu motywy stają się jeszcze bardziej widoczne. Szczególnie istotne jest zapewnienie rodzinie ochrony na wypadek śmierci, choroby lub niezdolności do pracy jej żywicieli. W czasach dobrej koniunktury łatwiej poradzimy sobie ze skutkami choroby, wypadku, pożaru, powodzi czy kradzieży – w trudnych czasach niezbędne jest ubezpieczenie.

Ciekawy wniosek o kondycji naszej branży można też wyciągnąć z pracy przy rekrutacji nowych współpracowników do sprzedaży usług finansowych. Obserwuję rynek pracy od lat i nie pamiętam takiego zainteresowania ubezpieczeniami ze strony przedstawicieli np. z branży pośrednictwa nieruchomości, przedstawicieli medycznych czy sprzedawców usług bankowych. Świadczy to o tym, że na rynku pracy lepiej postrzega się branżę ubezpieczeniową niż inne usługi.

Jak konkurencyjny jest rynek ubezpieczeń na Dolnym Śląsku na tle pozostałych województw w Polsce?

Trudno mi pokusić się o generalną ocenę, na ile konkurencyjny jest rynek ubezpieczeń na Dolnym Śląsku do innych regionów w Polsce. Mogę tylko potwierdzić to, co jest powszechnie wiadome, że Dolny Śląsk, a szczególnie miasto Wrocław, należy do regionów bardzo dynamicznie  rozwijających się i pod tym względem wypadamy nieźle na tle innych obszarów Polski. Osobiście cieszę się, że tu mieszkam, również dlatego, że jest tu duży potencjał do rozwoju naszych usług.

Jak kryzys wpływa na sprzedaż polis? Czy zainteresowanie ubezpieczeniami wzrosło w ostatnich miesiącach?

Nie zauważam, aby spadło zainteresowanie zakupem ubezpieczeń. Mam na myśli ubezpieczenia ochronne na życie. Uważam, że kryzys jest bardziej w mediach i w głowach konsumentów, a mniej w ich portfelach. Oczywiście, że to co dzieje się na rynku finansowym w pewnym stopniu wpływa na ostrożność klientów w podejmowaniu decyzji co do wydawania pieniędzy. Jednak bardziej ma to wpływ na mniejszą sprzedaż produktów inwestycyjnych niż ubezpieczeń.
W naszym przedstawicielstwie zauważam akurat nawet wzrost sprzedaży ubezpieczeń na życie i szeregu różnych opcji dodatkowych na wypadek innych zdarzeń losowych, na przykład wypadku, hospitalizacji czy ciężkiego zachorowania. Sądzę, że klienci są teraz bardziej skłonni myśleć o ochronie swojego życia i zdrowia. Mam nadzieję, że tak pozostanie. Robimy wszystko, aby cały czas się rozwijać i nie myśleć o kryzysie.


ROZMAWIAŁA: DWORACZYŃSKA ANNA